Dieta optymalna dr. Kwaśniewskiego – zasady i zagrożenia
Aktualizacja: 19 marca, 2024
Doktor Kwaśniewski w głoszonych przez siebie zasadach diety optymalnej odżegnuje się od powtarzanych przez dietetyków i lekarzy standardów zdrowego odżywiania. W swoim nowym podejściu do kuchni przewartościowuje znaczenie poszczególnych składników i ustala ich właściwe proporcje. Liczne przypadki skutecznego leczenia za pomocą diety optymalnej poszły dziś w zapomnienie, a do książki znanego lekarza rzadko kto już zagląda. Może warto spróbować?
Dieta optymalna – zasady
To co odróżnia dietę Kwaśniewskiego od diety racjonalnej propagowanej przez żywieniowców są proporcje poszczególnych składników odżywczych. Wynoszą one: 1 część białka na 2,5–3,5 części tłuszczu na 0,3–0,5 części węglowodanów. Tłuszcz to zdaniem lekarza właściwe człowiekowi źródło energii. W przeciwieństwie do większości dietetyków uważa, że im bardziej skoncentrowane źródło energii tym lepiej.
Akt spożywania pokarmu traktuje jako zwykłą czynność fizjologiczną – konieczną, ale nie godną poświęcania jej większej uwagi, celebrowania. Węglowodany, które stanowią podstawę diety zgodnej z piramidą żywienia, w diecie optymalnej poszły w odstawkę jako niewielki dodatek w codziennym jadłospisie. Tłuszcz za to zyskał miano podstawowego składnika diety, co stanowi ogromny kontrast dla rekomendacji Instytutu Żywności i Żywienia. Stanowiły one 30% ogólnego zapotrzebowania energetycznego, a ich celem jest zapobieganie chorobom układu krążenia.
Zmieniając sposób odżywiania zgodnie z zaleceniami doktora Kwaśniewskiego zmuszeni jesteśmy zrezygnować z pieczywa, ciast i większości produktów zawierających cukry wszelkiej maści. Po najtrudniejszym etapie inicjacji, w dalszej perspektywie mają czekać na nas korzystne zmiany w postaci zmniejszenia apetytu, utraty nadmiernej masy ciała czy optymalizacji pracy naszego organizmu. Zdaniem twórcy człowiek na diecie optymalnej traci zainteresowanie jedzeniem, odczuwa sytość i nie przywiązuje większej wagi do jedzenia. Wydaje się być to zrozumiałe. Tłuszcz wywołuje bowiem uczucie sytości, podobnie jak białko. Jeżeli oba te składniki dominują w codziennych posiłkach przestajemy odczuwać stałą ochotę na przekąski. Dieta wysokotłuszczowa rozwiązaniem w walce z otyłością? Brzmi abstrakcyjnie. Co na ten temat sądzi doktor Kwaśniewski?
Dieta optymalna a otyłość i inne schorzenia
Doktor Kwaśniewski przyczyny otyłości nie doszukuje się w nadmiernym spożyciu kalorii. Za sedno sprawy przyjmuje proporcje pomiędzy poszczególnymi składnikami w diecie. Za błąd kardynalny uważa zbyt małą podaż białka w stosunku do węglowodanów. Trudno jest się nie zgodzić z nim w kwestii nadmiernego spożycia przetworzonych produktów zbożowych, gdzie węglowodany stają się głównym źródłem energii bez dostarczenia witamin czy minerałów. Twierdzi, że u osób ze znaczną nadwagą po przejściu na dietę optymalną możliwa jest utrata 6 kg w ciągu miesiąca. Z tym, że u takich osób dominującym składnikiem posiłków winno być białko, a dopiero po ustabilizowaniu wagi wprowadza się tłuszcz jako główny element. Ta metoda okazała się być niebezpieczna w przypadku kobiety cierpiącej na chorobę nerek, gdzie zbyt duża podaż białka doprowadziła do poważnych powikłań. Z drugiej strony, doktor Kwaśniewski już w latach 90-tych zaobserwował jak niską skutecznością odznaczają się diety niskokaloryczne w leczeniu otyłości. W większości nie spełniają swoich założeń, a mimo to nadal bywają stosowane przez lekarzy i żywieniowców.
Czy dieta wysokotłuszczowa przynosi zatem efekty? Autor diety optymalnej twierdzi, że ten rodzaj schematu żywieniowego nie powoduje otyłości oraz nie prowadzi do miażdżycy i innych chorób układu krążenia. Kłóci się to z dzisiejszym stanem wiedzy, gdzie kwasy tłuszczowe nasycone pochodzące ze źródeł zwierzęcych spożywane w nadmiarze obarczane są winą za powstawanie m.in. zatorów w tętnicach i zawałów serca.
Doktor Kwaśniewski widzi w opracowanej przez siebie diecie szansę na rozwiązanie problemu nadciśnienia. Warto wspomnieć, iż nie uważa on, aby spożycie soli stanowiło jego przyczynę, jak sugerowano przez lata. Dziś pojawiają się już badania dowodzące, że ograniczenie spożycia chlorku sodu ma sens w przebiegu stanu chorobowego, natomiast nie stanowi elementu prewencji. Wśród swoich pacjentów lekarz z powodzeniem leczył z nadciśnienia przy zastosowaniu diety optymalnej. W swojej książce, podaje że przy tym schemacie żywienia możliwe stało się odstawienie leków. Podobnie jest w przypadku migren. Sugeruje, jakoby dieta opracowana przez niego leczyła u źródła tę przypadłość. Podobnie jak wiele innych, co potwierdzają opinie kuracjuszy Akademii Zdrowia „Arkadia”, w której doktor Kwaśniewski działał w latach 80-tych ubiegłego wieku.
Dieta optymalna – zagrożenia
Z dostępnych badań wynika, że to, co wydawać mogłoby się największym zagrożeniem na diecie optymalnej, okazuje się nie mieć znaczenia. Chodzi mianowicie o wysoki poziom tłuszczu, zwłaszcza pochodzenia zwierzęcego. Wykazano, że nie ma on znaczącego wpływu na poziom cholesterolu HDL, tzw. „dobrego cholesterolu”, choć prowadzi do podniesienia poziomu frakcji LDL i cholesterolu całkowitego. Nie idzie to jednak w parze ze wzrostem ryzyka wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych, o czym świadczył unormowany poziom białka CRP, czyli białka ostrej fazy. Problem pojawia się natomiast, gdy przejdziemy do analizowania jadłospisów osób na diecie optymalnej pod kątem zawartości składników mineralnych i witamin. Zwłaszcza u kobiet obserwuje się zbyt małą podaż m.in. cynku, wapnia, magnezu, a nawet żelaza. Poza tym błonnik może być dostarczony wyłącznie z produktów roślinnych. Nie należy zapominać jak ważną funkcję pełni on w organizmie. Dorosłym, zdrowym osobom zaleca się dzienne jego spożywanie w ilości ok. 30 g. Jego obecność w diecie wpływa korzystnie na pasaż jelitowy, zapobiega zaleganiu resztek pokarmowych w jelitach, zmniejsza wchłanianie cholesterolu, a także reguluje stężenie glukozy we krwi.
Dieta zbilansowana zgodnie z zaleceniami IŻŻ jest dietą zapewniającą w swoim założeniu zapotrzebowanie na wszystkie składniki odżywcze. Dieta doktora Kwaśniewskiego jest dietą alternatywną, której stosowanie być może przyniesie pewne korzyści zdrowotne, niestety narażając jednocześnie na ryzyko niedoborów ważnych składników. Myślę, że w kwestii ograniczenia cukru, na pewno z autorem diety optymalnej należy się zgodzić, jednak nie w tak drastycznej formie. Przestrzeganie zasad racjonalnego żywienia, takich jakie dziś głoszone są oficjalnie, na pewno przyniesie pozytywny rezultat.
Literatura:
- Izabela Bolesławska i In.; Profil lipidowy, stężenia aldehydu dimalonowego oraz białka ostrej fazy w grupie osób stosujących „optymalny” model żywienia; Probl Hig Epidemiol 2011, 92(1): 63-66;
- Izabela Bolesławska i In.; Profil lipidowy oraz parametry stresu osyacyjnego w grupie kobiet i mężczyzn stosujących „optymalny model żywienia ; Bromat. Chem. Toksykol. – XLIII, 2010, 3, str. 276 – 280;
- Izabela Bolesławska i In.; Zawartość składników mineralnych w całodziennych racjach pokarmowych kobiet i mężczyzn stosujących dietę tradycyjną i „optymalną” – analiza porównawcza; Żywnosć. Nauka. Technologia. Jakość, 2009, 4 (65), 303 – 311
- Jan Kwaśniewski, Marek Chyliński; Dieta optymalna; „Prasa śląska”, Katowice 1997;
- Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego; Polscy badacze wskrzesili kontrowersje nt. szkodliwości soli;
Witam! Minął już ponad rok od mojego pierwszego wpisu. Mimo, że odżywiam się „korytkowo” ani razu nie byłam chora, i co za tym idzie – nie odwiedziłam lekarza. Kto jest aktywny fizycznie nie potrzebuje żadnej diety! Żadna skrajność nie jest dobra, wszak okresowy post jest do przyjęcia, a nawet zalecany. Zdecydowanie wolę stosować się do niektórych porad prof. Tombaka czy dr. Ewy Dąbrowskiej. Dr. Kwaśniewski już pożegnał się z tym światem, a myślałam że na cudownej diecie, której był twórcą – dożyje setki. Niech mu ziemia lekką będzie, bo ja niestety nie mam tak lekko, krzywdząc swoje dziecko dietą optymalną – o czym już pisałam ponad rok temu. Aktualnie jest po operacji choroby wrodzonej, która uaktywniła się dopiero w wieku dojrzałym.
Zalecam zapoznać się z taką dziedziną nauki jaką jest biochemia, tam w nic nie trzeba wierzyć tylko się pani dowie.
Byłam na tej diecie ok. 1,5 roku. Nabawiłam się nadciśnienia i kołatania serca.
Trwałem na diecie Kwaśniewskiego 7 lat, na początku wszystko ok, była energia. wagę miałem cały czas podobną bo byłem szczupły, może mi przybyło ze 2 kg.
Ale niestety po 5 latach zauważyłem że ta dieta mi nie sprzyja, skoro ma być dobrze dlaczego jest źle. Zaczęły się dolegliwości przewodu pokarmowego, zakwaszenie , wrzody żołądka, kamień w nerce, który ciężko rodziłem- 5,5 mm. Dziwna konsystencja stolca – ni to sraczka ni marmolada -:), rozszczep odbytu. I tu powiedziałem koniec !
Obecnie po wielu latach prób, odżywiam się w sposób podobny do diety śródziemnomorskiej. Przede wszystkim dużo warzyw, często soki warzywne, mięso w większości drobiowe, przewaga indyka , ryby, no i dobre tłuszcze, masło, smalec z gęsi, czasem wieprzowy i olej lniany budwigowy.Nie zapominam o nawadnianiu się . No i sporo ruchu, jestem osobą aktywną ,rower, rolki, łyżwy, trochę pływanie , trening siłowy i windsurfing w porwistym wietrze to moja bajka. A mam skończone 63 lata. Grupa krwi A. Dodam jeszcze, wypijam 1 piwo dziennie lub zamiennik 2 lampki czerwonego dobrego wina i 1 kawa rano. Nie palę.
Uważam że dieta Kwasniewskiego nie sprzyja wszystkim, lub nie jest dopracowana i przebadana dostatecznie, aczkolwiek przynosi pozytywne efekty na jakiś czas.
Pozdrawiam Tadeusz
Gabi !!! Walnij się młotkiem w ten pusty łeb, jakim cudem mogłaś mieć niedobór magnezu ? Wrogiem magnezu jest cukier, kawa i gluten .
Nie jestem psychopatką Panie Stefanie, abym miała się walnąć w łeb młotkiem. Mylisz się, mój łeb jest wypełniony po brzegi odkąd rzuciłam tę dietę. Kawa nie jest moim przysmakiem i nigdy nie będzie. A wrogiem magnezu jest tłuste życie, ponieważ magnez źle wchłania się w obecności tłuszczu. Niestety trudno dostrzec jego niedobór, gdy człowiek ma sielankowe życie, nawet wyniki badań tego nie potwierdzą, ponieważ we krwi zawsze jest norma. Dopiero przy dłużej trwającym stresie czy wyczerpaniu fizycznym można stwierdzić wyraźny niedobór magnezu. A niby po co się zajadać profilaktycznie gorzką czekoladą, która podobnie jak tłuste mięsiwo, zakwasza organizm i niepotrzebnie redukuje poziom wapnia w organizmie?
Dzieki tej diecie uzdrowilam chore kolana, depresje, i uniknelam operacji kolan, jestem wdzieczna dzis koledze ktory orzyniosl mi ksiazke z ta dietą tuz przed terminemoperacji bo nie wiadomo czy dzisiaj bym chodziła
To bardzo Pani gratuluję! Ja moje nogi na dobre wykorzystałam, gdy zrezygnowałam z owej diety. Zresztą nogi, które mnie same niosą to nie wszystko, najważniejsze że powróciłam do pełni zdrowia psychicznego – bo właśnie na diecie Kwaśniewskiego nabawiłam się poważnej depresji.
Coś w tym jest. Eskimosi tradycyjnie nie jedzą chleba ani owoców i słodyczy, tylko tłuszcz i mięso i są zdrowi. Ci którzy sięgnęli po owoce, słodycze i chleb zaczęli cierpieć na otyłość i nadciśnienie. Cywilizacja która tam dotarła wyraźnie im zaszkodziła.
Trudno porównywać się do Eskimosów. Najlepiej się odżywiać tym, co jest dostępne w naszej strefie klimatycznej tzn. lepiej jeść zakazane przez dr. Kwaśniewskiego owoce (jabłka) aniżeli sięgać po te, które rosną w tropikach i nie wiadomo czym są nafaszerowane, aby na półkach sklepowych nie zgniły. Podobnie dla europejczyka zdecydowanie lepsze są ziemniaki niż odżywianie się głównie ryżem – jak w Chinach. Najlepiej poczytać sobie rady prof. Tombaka, są pod każdym względem bardziej wiarygodne aniżeli dr. Kwaśniewskiego i co najważniejsze – nie potrzeba wielkiej filozofii.
Z tego co piszesz to walic diety i chodzic na piesze pielgrzymki … i nawet nieuleczalne choroby PSTRYK i ni ma …. ha ha ha … wyprany mozg …
Ażebyś panie Władku wiedział, że tak właśnie jest! Pielgrzymka jest wielką łaską i kto jej nie przeżył – ten nie ma o niej zielonego pojęcia. To jest właśnie PSTRYK. Boża miłość jest jak rzeka, a cóż – rzeka płynie w korycie. Warto było powrócić do KORYTA. Każda dieta jest pewną skrajnością i nie powinna być stosowana przez całe życie!
Nie trzyma się to kupy – na żywieniu optymalnym waga sama się reguluje kto ma schudną to schudnie a kto przytyć to przytyje.Jednym słowem jesteś SŁUPEM.
Owszem, bo ta dieta nie trzyma się kupy! Znam małżeństwo, które skorzystało z wczasów z dietą optymalną w Arkadii i co się stało? Szczupły starszy facet chudnął – chociaż nie miał z czego, a jego otyłej żonie – ani grama nie ubyło na wadze. Oni byli na tyle mądrzy i zrównoważeni, że nie trwali długo na tym modelu żywienia.
Witam!
Przyznam, że ze względu na stan zdrowia – oprócz farmakoterapii – poddałam się także diecie „optymalnej”. Aktualnie wspominając o niej, wpisałam to słowo w cudzysłowie. Odżywiałam się bardzo ściśle zgodnie z zasadami tzn. nawet z wagą kuchenną i książką kucharską – ponad 7 lat. Zaryzykowałam i stosowałam tę dietę także w okresie ciąży i pragnę ostrzec, że dieta „optymalna” jest dla kobiet w ciąży niebezpieczna. Dziecku nie „spieszyło” się z przyjściem na świat – zero akcji porodowej. Do szpitala, bardzo zaniepokojona, zgłosiłam się sama. Wody płodowe były już zielone. Laktacja zaburzona – pokarm nie chciał wypłynąć, pomimo nabrzmiałych piersi. Co to ma wspólnego z dietą?! Skrajny niedobór magnezu, którego brakowało nie tylko mnie, ale i dziecku. I chociaż wkroczy już w wiek dorosły, to skutki niedoboru magnezu, jakby przez całe życie dały o sobie znać. Dziecko było bardzo nieodporne na stresy, co ujawniło się dopiero w wieku szkolnym. Oprócz tego doszły kompleksy z powodu niskiego wzrostu – najniższego w całej klasie. Dr. Kwaśniewski uważa, że takie dzieci są właśnie zdrowe. Bzdura! Zdrowie fizyczne powinno iść także w parze ze zdrowiem psychicznym. Lepiej być drągalem odżywiającym się mięsem drobiowym z hormonami niż zakompleksionym krasnalem. Tak naprawdę osobiście, dopiero od 8 lat wiem co to znaczy być zdrowym i jednocześnie uwolnionym ze szpon „diety optymalnej”. Rzucając dietę pozbyłam się całkowicie swej nieuleczalnej choroby, a potrzeba było tak niewiele – wystarczyła mi piesza pielgrzymka na Jasną Górę, po której przy okazji spadła także waga. Na diecie Kwaśniewskiego – wagi mi nie ubyło i czułam się raczej jak słoń, który nie potrafi zdobyć najmniejszego szczytu. Dr. Kwaśniewski nadmieniał także, że nie wolno się głodzić ani pościć. To kolejna zniewalająca bzdura! Poszcząc przez 9 miesięcy tylko raz w tygodniu o chlebie i wodzie – ubyło mi 15 kg bez uszczerbku na zdrowiu. To także bzdura, że człowiek jest tym co zje. Człowiek na diecie optymalnej staje się raczej egoistą, myśląc jedynie o swoim zdrowiu, stając się przy tym niewolnikiem kuchni. Tak przynajmniej było w moim przypadku. Nawet nie tykałam się pieczywa – jedynie orzechowego wypieczonego w domu wg receptury dr. Kwaśniewskiego. Skutki zgubnej diety było widać najbardziej na dziecku, które do 3-go roku życia było uczulone na żółtko jajka z powodu braku enzymów trawiennych – to także objaw niedoboru magnezu, z którego było okradzione jeszcze w życiu płodowym. Najlepszą dietą jest po prostu umiar i urozmaicenie posiłków (nawet producentów). Zdecydowanie bardziej polecam zalecenia prof. Tombaka.
Straszne bzdury. Czy dieta miałaby mieć coś z tym wspólnego ? Z jakiej paki ? Pojawia się zawsze pytanie na ile „pacjent” jadł za mało lub za dużo czegoś lub jednostronnie. O ile to może mieć wpływ na ciążę, chyba że zjadałaś przesadnie za mało i produkcja ciał ketonowych może wpływać.
Natomiast w miarę przypilnowana nie ma sobie równych. Zwiększa HDL, życiową energię, układ trawienny funkcjonuje , że się o nim zapomina, zero wzdęć, zgagi itp. Bardzo szybkie gojenie ran, wyższa odporność. Mam porównanie na rodzinie już 20 lat.
To jedyna dieta oparta na nauce, zaś od Tombaków zaczynając a na oficjalnej dietetyce kończąc to WIELGIE brednie , które ujawniają się w tym , że niosą same w sobie pełno niesłychanych sprzeczności.
Może o tej za mało wiemy, może jedzenie , które nie jest ekologiczne nie zawiera wszystkiego , ale ja nie widzę innej sensownej alternatywy.
A cóż że nie pożył dr Kwaśniewski, może się sam jej nie trzymał 😀
Lutz pożył ponad 90 w zdrowiu.
Na diecie optymalnej bierze się witaminy w tabletkach, zwłaszcza na poczatku żeby je uzupełnić. A to co pisalas nie ma nic wspólnego z dieta. Kiedy ja rodziłam córkę miałam identycznie i nie hylam na żadnej diecie. Czasem dziecko wyciąga bardzo dużo, ja urodziłam 4 dzieci i z synami nie.mialam takich problemów. Z corka owszem 2 raz w życiu miałam taka anemie ze szok. Brak magnezu u mnie i córki, brak żelaza u mnie i dziecka. Brak postępu w porodzie i zielone wody. Typowe zatrucie ciążowe. I corka do dziś ciepi na brak żelaza a ma juz 12 lat. Wiec nie możesz łączy diety z tym co stało się w ciąży. Czasem dziecko tyle z nas wyciąga,jedne potrzebują więcej inne mniej. Dietę stosowałam przez rok i jakoś nic mi nie było wręcz przeciwnie, kilogramy spadły prawie 25 kg.mniej. czułam się jak młody bóg. Jednak mam jedno straszne przyzwyczajenie( chleb). I waga przez kilka lat stała w miejscu. Teraz znów przechodzę na ta dietę.
Halo Gabi . Bardzo dziekuje , ze podzielilas sie swoja opinia .Przykro mi jedynie , ze przez tyle lat dalas sie „oglupiac ” . Rozumiem , ze to bylo pewnego rodzaju uzaleznienie . Mam nadzieje , ze to co napisalas pomoze innym . Jednakze kiedy czytalam komentarze , zrobilo mi sie tak jakos bardzo nieprzyjemnie . Nie rozumiem jak mozna obrazac czlowieka , ktory dzieli sie swoimi doswiadczeniami .Wystarczy tylko wlaczyc myslenie , wiadomo jest do czego moze doprowadzic bezmyslne ” pozeranie ” miesa . Nadcisnienie , miazdzyca , totalne zakwaszenie organizmu . Popatrzmy na to logicznie – kraje ubogie , gdzie ludnosc odzywia sie z reguly warzywami , owocami i bardzo rzadko je mieso maja bardzo niski procent ludzi otylych , chorujacych na depresje , w przeciwienstwie np. do Stanow Zjednoczonych . Nie dajmy sie oglupiac . Najlepiej wykreslic slowo Dieta ze swojej swiadomosci i zaczac zyc w zgodzie z rytmem natury . Jesc to na co mamy ochote , korzystac z nog , a nie auta . Ruszac sie , obojetnie , czy to jest pielgrzymka , spacer z psiakiem , czy bieg Piastow . Pozdrawiam serdecznie i zdrowia zycze
Witam, mało wiarygodne są Twoje dowody, a najbardziej ten, że przez 7 lat stosowałaś tę metodę żywienia I nie widziałaś skutków ubocznych -pomimo problemów z dzieckiem, a potem nagłe olśnienie! Wciszkasz kit!
Kitu nie wciskam! Ze zniewolenia czy uzależnienia niestety trudno się wydostać. To gorzej niż drut kolczasty pod wysokim napięciem! Problemów z dzieckiem absolutnie nie potrafiłam wówczas skojarzyć z dietą. Polak jest dopiero mądry po szkodzie.