Dieta na urlopie czy urlop od diety, czyli czy warto przerywać dietę na czas wakacji?
Aktualizacja: 20 marca, 2019
Wakacje są dla nas czasem pełnowymiarowego wypoczynku i odskocznią od codziennej rutyny – także tej związanej z prowadzeniem zdrowej diety. Czy warto przerywać dietę na czas wakacji i jak znaleźć złoty środek w podejmowaniu wakacyjnych wyborów żywieniowych?
Wydawać by się mogło, że nie ma lepszego czasu na odchudzanie niż wakacje. Okoliczności wydają się być sprzyjające – więcej wolnego czasu, wymarzona pogoda do uprawiania sportu, brak perspektywy zbliżających się świąt (które skutecznie rozłożą na łopatki naszą silną wolę), mniejszy apetyt w czasie upałów i determinacja, by dobrze wyglądać na plaży. Niestety, realizacja postanowień w praktyce okazuje się być trudniejsza, niż mogło się to na początku wydawać – częstsze niż zawsze wakacyjne wycieczki, spotkania towarzyskie czy rodzinne grille okazują się być przeszkodą trudną do pokonania. Tym bardziej, że wakacje mają być dla nas czasem odpoczynku fizycznego i psychicznego, ucieczki od obowiązków dnia codziennego i długo wyczekiwaną okazją do słodkiego leniuchowania. Czy lepiej jest więc od razu porzucić zdrowe nawyki żywieniowe i oddać się wakacyjnym pokusom, czy starać się zachować resztki ciężko wypracowanych zdrowych nawyków żywieniowych?
Urlop od diety – zalety
Istnieją niewątpliwe zalety chwilowej odskoczni od żywieniowej rutyny. Są to między innymi:
- możliwość psychicznego odpoczynku od restrykcji żywieniowych – jeśli przez większą część roku sumiennie prowadzisz zdrową dietę i ani myślisz oprzeć się pokusom lub też jako zawodowy sportowiec musisz w stu procentach spełniać założenia ułożonego dla Ciebie planu żywieniowego i treningowego, zrozumiałym jest, że jesteś zmęczony psychicznie narzuconymi restrykcjami. To z kolei nie dość, że powoduje ciągłą frustrację, utratę chęci do dalszych starań i radości prowadzonego stylu życia, może nawet negatywnie odbić się na twoim zdrowiu i wynikach sportowych. Krótki reset od restrykcyjnej rutyny z pewnością nie tylko nie narobi większych szkód w wyglądzie sylwetki i zdrowiu, ale może nawet wspomóc regenerację i ostatecznie… poprawić sportowe wyniki! Poza tym, bardzo możliwe że szybko zatęsknisz do swojej rutyny i wrócisz do niej z większym niż wcześniej zapałem;
- pozytywny wpływ na stan zdrowia i wygląd – to nie pomyłka – chwilowy odpoczynek od dietetycznych restrykcji może się okazać bardziej korzystny, niż próba ich utrzymania za wszelką cenę. Warto zdać sobie sprawę, że przewlekły stres (także ten wywołany wysiłkiem fizycznym, niskokaloryczną dietą, restrykcjami itp.) negatywnie oddziałuje na wiele narządów, w tym tarczycę, która osłabiona produkuje mniej aktywnych hormonów. Te z kolei wpływają na metabolizm i tempo przemiany materii. Może się więc okazać, że zbawiennym dla regeneracji tego narządu okaże się po prostu… odpoczynek i relaks. W ten sposób, odpocznie nie tylko nasz umysł, ale i ciało, które uwolnione od stresu zacznie pracować szybciej i wydajniej;
- możliwość poznania nowych smaków i kuchni świata – wakacje to podróże, a podróże to możliwość poznania innych kultur, także od strony kulinarnej. Niestety, regionalne potrawy wielu miejsc z reguły trudno nazwać „zdrowymi”. Choć może się okazać, że nie wpisują się w Twoje zasady zdrowego odżywiania, być może od czasu do czasu warto te założenia nieco zmodyfikować? Istnieje duże ryzyko, że już nigdy nie będziesz miał okazji ich spróbować, a do zdrowych nawyków żywieniowych możesz wrócić w każdej chwili!
- chęć… powrotu do zdrowych nawyków żywieniowych – być może po tym, jak ulegniesz pokusie okaże się, że… nie było warto. Wyobrażenia o pysznym deserze okazały się być lepsze, niż jego faktyczny smak, a do tego samopoczucie po zjedzeniu takiej ilości cukru jest znacznie gorsze niż przyjemność jego spożycia. Taka nauczka sprawi, że szybko wrócisz do diety, na której czujesz się dobrze.
Urlop od diety – wady
- Pogorszenie stanu zdrowotnego i samopoczucia po porzuceniu diety eliminacyjnej – jeśli na co dzień jesteś na diecie eliminującej pewne produkty (np. pszenica, nabiał, soja) z powodu stwierdzonej jednostki chorobowej lub nietolerancji pokarmowej z nimi związanej, istnieje duże ryzyko, że powrót do ich spożywania obróci się na niekorzyść. Zastanów się, czy poprawa stanu zdrowia, którą udało Ci się uzyskać po wprowadzeniu diety eliminacyjnej jest warta utraty w zamian za chwilową przyjemność spożywania produktów, które Ci nie służą?
- Ryzyko „przedłużenia” urlopu od diety – przerwa od diety jest korzystna tylko wtedy gdy… jest chwilowa. Niestety, często pojedynczy „wybryk” pociąga za sobą następny i następny, a wypracowane wcześniej nawyki żywieniowe zastępowane są znacznie gorszymi. Pamiętaj, jednorazowe wyskoki są zrozumiałe, dopóki nie staną się Twoim nowym przyzwyczajeniem i z czasem wracasz na dobrą ścieżkę zdrowego odżywiania!
- Kilkukilogramowy nadbagaż – niestety, nie ten w postaci cięższej walizki po powrocie z podróży, a raczej wywołany zyskaniem kilku nadprogramowych kilogramów tkanki tłuszczowej. Brak umiaru i zbyt długi okres „urlopu od diety” może wygenerować nadwyżkę kaloryczną, która szybko odłoży się w postaci tkanki tłuszczowej – szczególnie, jeśli do tej pory twoja dieta była ubogoenergetyczna i monotonna, a organizm wykorzystuje „tłuste czasy” na zgromadzenie zapasów.
Dieta na urlopie – złoty środek
Jak widzisz, urlop od diety ma zarówno wiele zalet, jak i wad. Jak więc wypracować złoty środek, dzięki któremu jednocześnie odpoczniemy psychicznie od ciągłych restrykcji i wykorzystamy wakacyjny urlop w pełni nie rezygnując jednocześnie całkowicie z naszych dobrych przyzwyczajeń żywieniowych? Najlepszą wydaje się tu być zasada umiaru i próba wypracowania kompromisu. Jak zwykle, popadanie w skrajności nie skończy się dobrze – zarówno usilne próby trzymania się narzuconych restrykcji, jak i „pójście na całość” i objadanie się wszystkim, co zwykle uznawane było za „zakazane”. Umiar w ilości i rodzaju spożywanych produktów sprawi, że bez wyrzutów sumienia pozwolimy sobie na nie i nie będziemy odczuwać z tego powodu wyrzutów sumienia. Poznamy nowe smaki i będziemy mogli cieszyć się wspólnym posiłkiem z resztą znajomych, którzy z reguły tolerują nasze odmienne wybory żywieniowe. Zachowanie umiaru jednocześnie nie sprawi, że nasz żywieniowy „wyskok” będzie naszym nowym, niechlubnym nawykiem żywieniowym, którego później trudno będzie się nam pozbyć. Racjonalne podejście do ilości i rodzaju zjadanych przez nas produktów nie wpędzi nas też w pułapkę objadania się nimi i utraty kontroli nad ich spożywaniem. Ponadto dobrym wyjściem może okazać się próba wypracowania kompromisu – niewielkie zmiany mogą się w tym wypadku okazać dla nas zbawienne. Przykłady? Zamiast lodów z bitą śmietaną wybierz owocowy sorbet bez cukru, kolejną porcję gofrów zamień na soczystego arbuza lub inne sezonowe owoce, a zamiast klusek z truskawkami wybierz sałatkę pełną warzyw. Zamiast słodkich napojów czy alkoholowych trunków noś ze sobą butelkę wody mineralnej, a leżenie na plaży zamień czasem w jakąś aktywność na świeżym powietrzu. Te niewielkie modyfikacje z pewnością nie będą dla Ciebie uciążliwe, a różnica będzie odczuwalna – zarówno w samopoczuciu, jak i masie ciała.
Zasady umiaru i kompromisu to dwie najważniejsze reguły, dzięki którym nie tylko zyskasz wiele zalet z wprowadzenia „urlopu od diety”, ale też unikniesz potencjalnych wad porzucenia dotychczasowych przyzwyczajeń. Przede wszystkim jednak pamiętaj, że wakacje są po to, by odpocząć psychicznie i fizycznie – porzucenie zdrowych nawyków żywieniowych, pod warunkiem, że jest chwilowe, w większości przypadków jest warte odzyskania zregenerowanego ciała i umysłu oraz zyskania niezapomnianych wakacyjnych wspomnień.