Opinie

  1. Na szczęście po cc szybko dostałam małą i mogłam ją karmić, chociaż łobuziak był niechętny do ssania. Położna pokazała mi jak najwygodniej jej dawać pierś i po powrocie kilka dni spędziłyśmy w łóżku z karmieniem na żądanie, bo rozkręciła się laktacja. Jak dotąd nie miałam żadnych kryzysów, mała ładnie przybiera na wadze i niech tak pozostanie.

    1. no to miałaś szczęście, że nie miałaś żadnych kryzysów. dla mnie to na początku była trauma. chciałam dać dziecku pokarm, ale nic mi nie leciało, nic nie miała,a dziecko głodne, płaczące. trochę się tak męczyła, ale po czasie moje piersi tak jakby się odkorkowały i wreszcie zaczęłam mieć pokarm. wreszcie mogłam nakarmić moje dziecko i wreszcie czułam się prawdziwą matką.

Napisz swoją opinię

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *