Chcesz, żeby Twoje dziecko jadło warzywa? Zobacz w czym tkwi sekret
Aktualizacja: 27 czerwca, 2017
Jak nakłonić dziecko do zjedzenia groszku, selera czy kawałka marchewki? A przynajmniej, jak sprawić, by na widok brokuła nie wpadało w szał? To odwieczny problem każdej młodej mamy. Jeśli jednak nie nauczymy naszych pociech jeść warzyw, nie będą po nie sięgali chętnie również w dorosłym wieku. A to poważny błąd.
Warzywa są bardzo ważnym elementem diety dziecka, a decyduje o tym kilka czynników. Przede wszystkim są one żywnością nieprzetworzoną, łatwo dostępną i oczywiście pełną wartości odżywczych. Ponadto zawierają błonnik, który jest kluczowy dla funkcjonowania młodego organizmu.
„Otwórz buzię, leci samolot”, „A teraz za mamusię, za tatusia”, „Jeśli zjesz wszystko, to dostaniesz lizaka”. Kiedy nasze maleństwo nie chce zjeść przygotowanego przez nas z wielkim trudem posiłku, uciekamy się do różnych metod, aby zachęcić go do spróbowania chociaż odrobiny. Nakarmienie warzywnego niejadka jest jednak wielką sztuką i nie zawsze kończy się sukcesem. Na szczęście znanych jest już kilka metod, które mogą ułatwić rodzicom nakłonienie dziecka do zjedzenia kawałka chrupiącego warzywa.
Jak zachęcić dziecko do jedzenia owoców i warzyw?
Po pierwsze należy pamiętać o tym, że maluchy, podobnie jak dorośli mają swoje ulubione potrawy i jedne produkty wolą bardziej, drugie mniej. To normalne, i w miare rozsądku trzeba to zaakceptować. Każda mama powinna zadbać jedynie o to, by dziecko mogło wybierać spośród rzeczy zdrowych i jak najbardziej różnorodnych.
Po drugie, jeśli zdecydujemy się już na wprowadzenie pokarmów stałych, niech będą to najpierw warzywa, a dopiero w następnej kolejności owoce. Jeśli postąpimy odwrotnie, warzywa, które nie są aż tak smaczne jak owoce, mogą okazać się mało zachęcające. Pamiętajmy o tym, że dziecko podobnie jak dorośli szybko przyzwyczaja się do nowych, wyrazistych smaków, szczególnie tych słodkich.
Skusić musi również wygląd potrawy, dzieci są wzrokowcami, zatem im danie ciekawiej podane, tym chętniej zostanie spróbowane, a o to właśnie chodzi. Każdy wzrokowiec jest dobrym obserwatorem i o tym także nie możemy zapomnieć. Jeśli dziecko widzi, że zachęcamy go do zjedzenia pomidora, a sami polewamy potrawę ketchupem, to nigdy nie nauczy się zdrowych nawyków żywieniowych. Nasze pociechy często naśladują zachowania dorosłych, również te związane ze spożywaniem posiłków. To wielka broń w rękach rodziców.
Niezawodny sposób na warzywnego niejadka
Nigdy nie mówmy dziecku, że coś jest dla niego zdrowe. Najnowsze badania sugerują, że takie zachowanie przynosi odwrotne skutki.
„Rodzice i opiekunowie, którzy mają trudności z nakłonieniem dzieci do zjedzenia posiłku, serwując go, nie powinni wspominać o tym, że jest on zdrowy, a jedynie podkreślić, jaki jest w rzeczywistości pyszny”- skomentowali autorzy badania Michal Maimaran, z Northwestern University Kellogg School of Management i Ayelet Fishbach, z University of Chicago Booth School of Business.
Dodali również, że gdy podajemy dzieciom żywność, nie powinniśmy mówić, że dzięki niej będą mocne, nauczą się czytać czy liczyć, bo dojdą do wniosku, że jedzenie nie jest smaczne i nasz plan spełznie na niczym.
Eksperyment obejmował dzieci w wieku od 3 do 5 lat i składał się z pięciu etapów. Na każdym etapie, czytano małym uczestnikom różne wersje tej samej historyjki, która mówiła o dziewczynce jedzącej przekąskę- krakersy lub marchewkę. Istotne jest to, że niektóre wersje opowieści wskazywały na korzyści płynące ze zjedzenia posiłku, takie jak lepsze zdrowie czy szybsze uczenie się, a niektóre pomijały tą kwestię. Kiedy po zakończeniu opowieści zaproponowano dzieciom zjedzenie jednej z przedstawionych przekąsek, okazało się, że chętniej wybierały tą, która nie kojarzyła im się z korzystnym wpływem na zdrowie.
Autorzy sugerują, że jeśli skupimy się bardziej na walorach smakowych, a mniej na zdrowotnych, to nasze pociechy spojrzą przychylniejszym okiem na przygotowane przez nas posiłki. Proste rozwiązania bywają skuteczne, zatem może warto spróbować…