Obraz ciała w mass mediach i jego wpływ na zadowolenie z własnego wyglądu
Osobiście chciałabym wyglądać jak Lara Croft, najlepiej w wersji z Angeliną Jolie (na plakacie). Mieć trochę więcej w biuście, trochę mniej w talii, no i oczywiście taką pupę. Niestety tak nie wyglądam, co więcej nawet piękna Angelina Jolie tak nie wygląda, choć pewnie też by chciała. Za to technika potrafi stworzyć cuda.
Oczywiście, wiem, że prawdopodobnie nie ma człowieka, który nie zdawałby sobie sprawy z komputerowych retuszów rzeczywistości. A jednak wzdychamy do wyidealizowanych i mocno przesadzonych wizerunków kobiet i mężczyzn w mediach. Badania wykazują, iż 80% kobiet i 22% mężczyzn jest niezadowolonych ze swojego ciała. Szczególnie w odniesieniu do kobiet, zjawisko to określa się jako „niezadowolenie normatywne” (B.Mirucka, O.Sakson-Obada). Nie mówimy więc o jednostkach, u których pojawia się problem, niezadowolenie ze swojego ciała staje się normą.
Ideały piękna w mass mediach
Dlaczego więc dążymy do realizacji komputerowych wizji? Ważną rolę odgrywa tutaj efekt ekspozycji, opisany przez R. B. Zajonca. Mówi on o tym, iż każdy nieawersyjny bodziec, na którego ekspozycję jesteśmy często narażeni staje się z czasem coraz bardziej przez nas preferowany. Innymi słowy lubimy to, co często widzimy. A rzeczywistość nas otaczająca, w sposób stały i intensywny dostarcza nam idealnych obrazów ciał kobiet i mężczyzn. Niestety tylko 5 % kobiet posiada urodę podobną, do tej wykreowanej w mediach. Cóż więc skłania nas do wielbienia tak nierealistycznych wizerunków? Za takie pragnienia dużą odpowiedzialność ponosi nasz pierwotny instynkt. W dobie kiedy ponad 50% kobiet i mężczyzn ma nadwagę bądź otyłość, dziś traktowaną jako choroba, stanowiąca realne zagrożenie dla reprodukcji i zdrowia potomstwa, nasze „ewolucyjne ja” nadal pragnie partnerów witalnych, mogących przekazać dobre geny dalszym pokoleniom. Szukamy więc szczupłych i sprawnych fizycznie parterów. Jednocześnie taki wygląd staje się dla nas gwarantem naszej atrakcyjności.
Atrakcyjność fizyczna zmienia się wraz z czasem, jest wrażliwa na bolączki i potrzeby społeczeństw. Obserwuje się, że ideał ciała kobiecego zmnienił się radykalnie w ciągu ostatniego wieku i zmienia się nadal, pomimo prób przywrócenia bardziej realistycznych (i bezpiecznych dla zdrowia) ideałów. Zauważono m.in. iż ponętne kobiety z rozkładówek „Playboya” sukcesywnie od lat 60. ubiegłego wieku stają się coraz szczuplejsze. Uczestniczki konkursu Miss America Pageants również po 1960 są coraz chudsze (J.Ogden) Coraz smuklejsze stają się również prezenterki telewizyjne, aktorki i modelki. Odmiennie rzecz ma się z wizerunkiem mężczyzn. Wyparte męskie ideały w połowie XIX w, przez ideał ciała kobiecego, w latach 80 XX w. znów powracają. W mediach pojawiają się wizerunki nagich lub półnagich mężczyzn. Ciało męskie staje się coraz bardziej muskularne i szczupłe. W ostatnich latach można jednak zauważyć coraz większe wyszczuplenie mężczyzn, co przypisuje się wpływom kultury gejowskiej.
Błędne przekonania wyrosłe na fałszywych ideałach
Za wizerunkami kobiet w mediach, mającymi realny wpływ na nasze myślenie o swojej atrakcyjności staje również, szereg błędnych przekonań. Pierwszym z nich jest utożsamianie fizycznego piękna z siłą kobiety, innymi słowy siła kobiety wynika z jej atrakcyjności fizycznej. Tylko piękne kobiety mogą stawić czoła światu i realnie kształtować swoje życie. Kobiety mniej atrakcyjne, czy mające nadliczbowe kilogramy, traktowane są jako niezaradne życiowo, słabe, niezorganizowane.
Drugim przekonaniem jest założenie, że tylko atrakcyjna kobieta potrafi odnieść społeczny i ekonomiczny sukces. Proszę teraz czytelnika o przypomnienie sobie ról kobiet w filmach. Czy kiedykolwiek mogliście zauważyć kobietę z nadwagą, która zajmowała wysokie stanowisko (i która przeżyła pierwsze 15 min filmu) lub czy pamiętacie kobietę otyłą otoczoną wianuszkiem przyjaciół. Ja nie, a nawet jeśli kiedykolwiek taka się pojawiła, to dysponowała swoim smukłym alter ego lub zrzucała zbędny balast ciała.
Trzecim fałszywym przekonaniem, niestety bardzo silnie pokutującym wśród kobiet, wzmacniającym jeszcze bardziej niezadowolenie ze swojego ciała, jest wiara w to, iż tylko jeśli będziemy atrakcyjne fizycznie, inni zechcą nas lubić. Kobiety często opisują, że boją się spotkań, ponieważ wiedzą, że oceniane będą przez pryzmat rozmiarów swojego ciała, nawet jeśli mają to być spotkania z wieloletnimi przyjaciółmi. Przekonanie to, wynikające z niezadowolenia ze swojego ciała, prowadzi więc coraz większą rzeszę jednostek do wyalienowania z życia społecznego.
Niestety przekonania te zataczają coraz szersze kręgi, także wiekowe. W konsekwencji już dziewczynki w wieku przedszkolnym, wychowywane na przekoloryzowanych bajkach i nienaturalnie proporcjonalnych lalkach podejmują pierwsze porównania swojego ciała, a czasem wręcz pierwsze próby odchudzania! Lalka Barbie i Ken stają się ideałami piękna. Jednak, aby osiągnąć wygląd lalki przeciętna kobieta powinna być o 60cm wyższa, mieć o 13 cm więcej w biuście, szyję o 8 cm dłuższą i 15 cm węższą talię. Mężczyzna zaś musiałby urosnąć o pół metra, rozbudować klatkę piersiową o 28 cm, musiałby również mieć o 20 cm szerszą szyję (J.Ogden). Taki ideał nie jest możliwy, co więcej w rzeczywistości właściciel takiego ciała raczej wyglądałby jak pokraka niż grecki bóg.
I tak czuję się jak badziewie