Emocje, które tuczą. W odchudzaniu ważna jest również kondycja psychiczna
Aktualizacja: 25 czerwca, 2017
W świadomości wielu z nas tkwi błędnie zakorzeniony mit – żeby schudnąć należy mało jeść i dużo ćwiczyć. Badania pokazują że, aż 95 % osób, które podjęły się walki z kilogramami, w przeciągu kilku miesięcy wracają do wagi wyjściowej lub większej. Niezależnie, czy robiły to stosując się do zasad zdrowego odżywiania, czy stosowały się do restrykcyjnych zaleceń diety cud. Gdzie zatem tkwi sekret tej garstki osób, którym się udało?
Jeśli ciągle musisz odmawiać sobie swoich ulubionych potraw i deserów, zmuszać się do intensywnych ćwiczeń, za którymi nie przepadasz to nawet bardzo silna motywacja nie zagwarantuje ci trwałych efektów. Kiedy ciągle musisz sobie wszystkiego odmawiać, to w pewnym momencie rodzi się frustracja, która zamiast na siłownie prowadzi cię do lodówki.
Dlaczego mimo starań wciąż same porażki? Dlaczego twoja wymarzona waga wciąż jest nieosiągalna? Być może dlatego, że wciąż popełniasz ten sam błąd. Próbujesz rozwiązać problem zmieniając swój jadłospis, choć niestety, to nie jedzenie jest tutaj głównym winowajcą.
Bałagan w głowie
To co jemy i jak jemy jest odzwierciedleniem naszego stylu życia i emocji. Kiedy jesteś szczęśliwy, to nawet jeśli masz pod ręką pudełko lodów sięgniesz po jedną porcję, która nie wpłynie destrukcyjnie na twoją sylwetkę. Jeśli natomiast odczuwasz smutek, to podświadomie będziesz dążył do wypełnienia pustki i w ciągu 30 min po litrowych lodach pozostanie tylko słodki posmak na języku i powracające jak bumerang myśli: „znowu się nie udało”.
Niemowlęce wspomnienia
Sięganie w trudnych chwilach po jedzenie ma ścisły związek z okresem niemowlęcym. Podświadomie, jedzenie kojarzy nam się z ciepłem, akceptacją, miłością i bezpieczeństwem, których doświadczaliśmy podczas karmienia piersią. Mimo, że nie pamiętamy wydarzeń z tego okresu to po ciężkim dniu automatycznie otwieramy lodówkę.
Stres i pośpiech
Tempo życia, w którym żyjemy zdecydowanie nie sprzyja dobrej kondycji psychicznej. Stres i obowiązki wymagają od nas ogromnego zaangażowania na różnych polach, przez co zapominamy o sobie. Nie mamy czasu na refleksję i uporządkowanie swoich myśli. Nie zastanawiamy się, co czujemy. Kiedy pojawia się emocja, z którą sobie nie radzimy, uruchamia się dość prosty mechanizm. Narasta w nas frustracja i złe samopoczucie, które leczymy jedzeniem, ponieważ tylko ono jest w stanie zagwarantować natychmiastową poprawę nastroju.
Negatywne emocje
Kiedy twoje myśli wypełnia radość i szczęście czujesz, że granice dla ciebie nie istnieją. Jesteś w stanie zrobić wszystko, nie ma dla ciebie rzeczy niemożliwych. Jeśli natomiast twój umysł nieustannie się zamartwia, czujesz przygnębienie i niepokój, to cała energia życiowa uchodzi gdzieś bokiem. Czy w takim stanie masz siłę rozwiązywać swoje problemy, motywować się i efektywnie działać? Nie! Kompulsywne jedzenie nie jest, jak się powszechnie wydaje, metodą zaspokojenia głodu fizycznego. To próba wypełnienia emocjonalnej pustki.
Pomyśl jakie emocje i stany często ci towarzyszą. Czy jest to może lęk, złość, nuda lub samotność? Czy często czujesz się rozczarowany, niepewny i smutny? Jeśli tak, to pierwszą rzeczą którą powinieneś zrobić jest uporządkowanie wszystkich spraw, które burzą twoją wewnętrzną harmonię.
Walkę ze zbędnymi kilogramami powinniśmy zacząć od przyjrzenia się sobie i uświadomienia swojej sytuacji. Wygospodaruj swój czas i przestrzeń, tak abyś miał miejsce na rozpoznawanie i nazywanie swoich emocji. Opracuj strategie radzenia sobie z nimi i uzbrój się w cierpliwość. Proces zmian wewnętrznych to nie dieta cud, która zadziała w przeciągu miesiąca. Jednak gra jest warta świeczki, bo zmiany których dokonasz, mają realną szansę pozostać na całe życie.