Przyczyny kompulsywnego sięgania po jedzenie
Czujesz, że jest coś nie tak. Zajadasz się kolejną porcją ciasta, mimo że wcale nie jesteś głodny. Może nawet ci ono nie smakuje, a mimo to wciąż jesz i jesz… Nazajautrz czujesz wyrzuty sumienia i obiecujesz sobie, że to był ostatni raz. Gdy przychodzi wieczór znowu łapiesz się na tym, że lodówka stoi prawie pusta, bo zdążyłeś ją opróżnić w przeciągu 2 godzin.
Ta historia brzmi znajomo? Istnieje duże ryzyko, że jesteś uzależniony od jedzenia. Nie oznacza to wcale, że brak ci silnej woli, ale jest to sygnał, że w którejś ze sfer życia masz problemy. Znajdź je, a walka z nałogiem będzie znacznie łatwiejsza.
Nałóg jedzenia – przyczyny
Zachwiane emocje
Człowiek wielokrotnie oprócz własnych emocji przeżywa również cudze – najczęściej silne i pozytywne. Gdy emocje nie są przyjemne lub brakuje nam bodźców, które je wywołują zaczyna się nasze osobiste nieszczęście, zwykle zwane depresją. W tym momencie jesteśmy już tylko o krok od nałogu. Poddanie się uzależnieniu to często skuteczny środek, który pomaga wyjść z emocjonalnego dołka. W książce „Nakarmić głodne serce” Green Roth napisał:
Bodziec wewnętrzny, który każe się objadać, nie dotyczy tak naprawdę pożywienia, lecz głodu: głodu uczuć, głodu nie zrealizowanych marzeń i nie wyładowanej złości; głodu własnych, nie zrealizowanych możliwości, które czekają na swoją szansę, jak otwierające dzioby ptasie pisklęta.
Zastanów się czy, kompulsywne objadanie nie jest twoją formą ucieczki od niekomfortowych doznań, uczuć i myśli. Jedzenie, przynosi chwilową ulgę i poczucie błogostanu, dzięki niemu chociaż na tą krótką chwilę jesteś wolny od męczących cię problemów. Niestety wiąże się z tym kolejne niebezpieczeństwo. Do nierozwiązanych problemów dodatkowo dojdzie nadwyżka kilogramów.
Dziecięce nawyki
Okazuje się jednak, że wewnętrzny przymus jedzenia może być wynikiem nie tylko zachwianego życia emocjonalnego, ale również wychowania. Ponad 50 % ludzi ma fatalne nawyki żywieniowe. Jeśli rodzice nie zajmują się w przemyślany sposób edukacją żywieniową dziecka to skutki mogą być tragiczne. Reklamy batoników, frytek i coca-coli, łatwy dostęp do pożywienia najgorszej jakości sprawia, że młody człowiek przyzwyczaja się do potraw o dużej zawartości soli, tłuszczu i cukru, a to prosta droga do nienasyconego apetytu, czyli bezmyślnego objadania się bezwartościowym jedzeniem.
Rodzice czasami całkiem nieświadomie przygotowują grunt pod rozwój uzależnienia od jedzenia u swoich pociech. Często wydaje się im, że aby dziecko wyrosło zdrowe musi dużo i solidnie jeść. Dzieci są więc zmuszane i szantażowane do jedzenia przeróżnymi sposobami np. „Jeśli zjesz całą zupkę to dostaniesz batonika” lub „Całe popołudnie to dla Ciebie gotowałam!”. Dzieci nie chcąc sprawić przykrości swoim rodzicom/babciom/ciociom wmuszają w siebie jedzenie, mimo, że wcale nie mają na nie ochoty. Marek Bardadyn pisze w swojej książce „Nałóg jedzenia” :
W dzieciństwie bardzo sprawnie funkcjonują jeszcze mechanizmy poczucia głodu i sytości i dziecko intuicyjnie wyczuwa, kiedy i ile powinno zjeść. Ważne, aby nie zaburzać procesów regulujących apetyt na różne produkty poprzez zbyt natarczywe zmuszanie dziecka do jedzenia, a także łatwy dostęp do bezwartościowego, wysokokalorycznego pożywienia.
Trzeba pamiętać o tym, że porcja jaką potrzebuje osoba dorosła różni się znacznie od tej, która jest odpowiednia dla malucha ważącego 10–20 kilogramów. Jeśli dziecko rozwija się prawidłowo i nie choruje, nie powinniśmy wywierać na nim presji. Wystarczy, że stworzymy odpowiednie warunki emocjonalne i przekażemy podstawowe zasady zdrowego odżywiania, a unikniemy ryzyka wychowania kolejnego jedzeniowego nałogowca.
Nacisk środowiska
Kto jest jeszcze zagrożony nałogiem jedzenia? Okazuje się również, że wpływ na rozwój uzależnienia ma patogenne środowisko, w którym dana osoba się znajduje. Funkcjonowanie w konkretnej przestrzeni społecznej w określonym towarzystwie zwiększa prawdopodobieństwo popadnięcia w nałóg. Do czynników środowiskowych, które przyczyniają się do nadmiernego jedzenia zalicza się przede wszystkim nieprawidłowy, utrwalony w rodzinie sposób żywienia. Dziecko w dużej mierze przejmuje nawyki żywieniowe od swoich rodziców. Polega to na przekazywaniu w rodzinie zwyczajów co do sposobu, ilości i jakości spożywanych pokarmów. Dziecko naśladuje swoich rodziców i podporządkowuje się panującym w domu zasadom żywieniowym, a później często utrwala je w dorosłym życiu. Jeśli więc rodzice mają nadwagę, przejadają się i jedzą bezwartościowe jedzenie to skazują oni swoje dziecko na zmaganie się z nałogiem jedzenia i otyłością.
Zła organizacja pracy
Istnieją również grupy zawodów, w których praca zdecydowanie zwiększa ryzyko uzależnienia od jedzenia. Są to przede wszystkim osoby, które muszą spędzać wiele godzin przy komputerze. Codzienna, wielogodzinna praca przed ekranem monitora często nie daje zbyt wiele satysfakcji i zniechęca do wszelkiej aktywności. Frustracja, znudzenie i siedzący tryb życia powodują, że osoby pracujące w takich zawodach są bardziej podatne na podjadanie, nieregularne jedzenie posiłków oraz kupowanie żywności typu fast-food. Wszystkie te czynniki to idealne podłoże dla rozwoju nałogowego, bezmyślnego jedzenia.
Sytuacje stresowe
Kolejnym z czynników sprzyjających kompulsywnemu jedzeniu jest stres. Jak Pisze Nina Oglińska-Bulik w swojej książce “Psychologia nadmiernego jedzenia”:
Dla wielu ludzi, zarówno młodych jak i starszych, okresy wzmożonej pracy umysłowej, stany napięć, przeżywanie konfliktów są bodźcami skłaniającymi ich do sięgania po pokarm.
W 1990 roku w badaniach przeprowadzonych przez Miesela udowodniono, że jednostki poddane działaniu stresu jadły o wiele więcej niż w sytuacjach neutralnych. Przykładowo studenci w sytuacjach stresowych spożywali o 73 % więcej pożywienia. Były to głównie bezwartościowe i wysokokaloryczne przekąski. W roku 2000 Wardle stwierdził, że również stres związany z namiarem pracy prowadził do przyjmowania większych niż zwykle ilości jedzenia.
Przyczyną nadmiernego jedzenia mogą być również trudne wydarzenia, z którymi dana osoba musi się zmierzyć. Może być to na przykład nowa praca, śmierć bliskiej osoby, rozwód czy też przeprowadzka do nowego miasta. Człowiek postawiony w nowej, niepewnej dla niego sytuacji szuka pocieszenia, próbuje zając czymś swoje myśli. Często ukojenie znajduje w jedzeniu, które z początkowego, niewinnego podjadania, zamienia się w wielogodzinne uczty.
Z powyższych przykładów jednoznacznie wynika, że co i jak jemy zależy od naszych emocji i sytuacji życiowej. Im większe problemy, im silniejsze są emocje, tym jest większe prawdopodobieństwo „ucieczki w jedzenie”. Dzieje się tak dlatego, że jedzenie to prosty, prawie zawsze dostępny i dający natychmiastowy efekt sposób łagodzenia napięcia. Osoba, która nie nauczyła radzić sobie z trudnymi sytuacjami najczęściej wraca do okresu dzieciństwa, gdzie pocieszała się jedzeniem. Przecież jak stłukliśmy sobie kolano, to babcia zawsze szykowała dla nas kawałek ciasta i wszystko od razu wydawało się lepsze… Niestety ten sposób radzenia sobie ze stresem może z czasem prowadzić nie tylko do niekontrolowania ilości przejmowanych pokarmów. Należy sobie zdawać sprawę, że prędzej czy później wynikiem tego będzie nadwaga, a nawet otyłość.
Literatura:
Marek Baradyn, Nałóg jedzenia, Rebis Dom Wydawniczy, Poznań 2011
Martha M. Jablow, Na bakier z jedzeniem, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2003
Nina Ogińska-Bulik, Psychologia nadmiernego jedzenia, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Warszawa 2004
A może wystarczy po prostu ograniczyć węglowodany białkiem i pokusy jak ręką odjąć znikną? 🙂
Nie jest to takie proste. Węglowodany w diecie również są niezwykle ważnym składnikiem odżywczym. Przy komponowaniu diety należy szczególną uwagę zwrócić na równowagę pomiędzy wszystkimi składnikami odżywczymi. Kompulsywne sięganie po jedzenie często leży w sferze psychicznej, dlatego zmiana diety nie zawsze przyniesie upragniony skutek.