Zalety i wady suszonych owoców – bomba witamin czy pustych kalorii
Aktualizacja: 6 maja, 2024
Dla jednych – skoncentrowane źródło witamin i mikroelementów utrwalone w postaci małej, słodkiej przekąski. Dla innych – kaloryczna bomba, która poza olbrzymią ilością cukru ma nam niewiele do zaoferowania. Czy warto sięgać po suszone owoce? Kiedy i jakie wybierać, by czerpać jak najwięcej korzyści z ich spożywania?
Suszone owoce – charakterystyka produktu
Suszone owoce to produkt wysokoenergetyczny – w 100 g dostarcza średnio 300 kcal, z czego większość pochodzi z węglowodanów łatwoprzyswajalnych – glukozy i fruktozy. Proces produkcji skutkuje powstaniem produktu w znacznym stopniu odwodnionego – zawartość wody wynosi przeciętnie od 10 do 25% , przy wyjściowej ilości sięgającej nawet do 90%. Utrata wody powoduje większą koncentrację cukrów i kalorii w porównaniu z tą samą masą surowca pierwotnego. Pod wpływem podwyższonej temperatury i długotrwałego napowietrzenia następują niekorzystne zmiany, do których możemy zaliczyć utlenianie witaminy C, barwników, utrata aromatu, barwy, zmiana smaku, wytrącenie białek i skurcz materiału. Taki proces umożliwia jednak utrwalenie owoców i przedłuża ich termin przydatności do spożycia. Niestety większość suszonych owoców konserwowana jest przy użyciu dwutlenku siarki, oznaczonego jako E220. Niewielka ilość SO2 jest nietoksyczna, ale osoby uczulone, wrażliwe czy chorzy na astmę mogą po jej spożyciu mieć gorsze samopoczucie, bóle głowy i nudności. Jeśli jednak produkt nie został siarkowany, producent wyraźnie zaznaczy tę informację na etykiecie produktu – jest to bowiem jego niewątpliwa zaleta. Owoce niesiarkowane odróżnimy też po wyglądzie – są ciemniejsze i… mniej apetyczne. Przykładem mogą być suszone morele, które dzięki siarkowaniu zachowują intensywnie pomarańczowy kolor – ich niesiarkowane koleżanki charakteryzuje ciemniejsza, brązowa barwa.
Suszone owoce – zalety
Przede wszystkim dlatego, że suszone owoce to nie tylko skoncentrowane źródło kalorii i cukrów, ale także składników odżywczych i błonnika. Przykładem mogą być suszone figi, będące świetnym źródłem wapnia i fosforu. Suszone morele to skarbnica prowitaminy A, zaś najwięcej błonnika znajdziemy w rodzynkach i suszonych jabłkach. Poza tym w suszonych owocach zawarte jest sporo witaminy C, potasu, miedzi i manganu. Niektóre z nich są również bogate w przeciwutleniacze – związki niezbędne do neutralizowania szkodliwego wpływu wolnych rodników powstających w organizmie. Poza tym suszone owoce (w umiarkowanych ilościach) są świetną przekąską, dodatkiem do posiłków i dużo zdrowszym zamiennikiem słodyczy, na które od czasu do czasu przychodzi nieodparta ochota. Mogą być również wykorzystane jako substytut cukru – zalane wrzątkiem i zblendowane daktyle nadadzą wypiekom charakterystycznej słodyczy. Owoce suszone będą też świetną przekąską osób aktywnych – szczególnie spożywane w porach okołotreningowych dostarczą energię i węglowodany niezbędne do wykonania intensywnego treningu.
Suszone owoce – wady
Dlaczego ograniczać? Musimy pamiętać, że suszone owoce są produktem kalorycznym i wysokowęglowodanowym, zbyt duża podaż może więc skutkować dostarczaniem nadmiernej ilości kalorii w diecie. Taka nadwyżka energetyczna z pewnością zaowocuje zwiększeniem masy ciała. Niestety, podobnie jak w przypadku słodyczy i innych, wysokokalorycznych przekąsek, trudno jest kontrolować spożywaną ilość. Suszone owoce nie dają bowiem szybkiego i długotrwałego uczucia sytości – wręcz przeciwnie, apetyt zdaje się rosnąć w miarę jedzenia. Traktując je jako przekąskę, na przykład podczas filmowego seansu, możemy całkiem nieświadomie zjeść naprawdę sporą ilość. Poza tym, należy pamiętać, że większość z dostępnych w marketach suszonych owoców jest dodatkowo słodzona czy wzbogacana o olej roślinny. Tego rodzaju dodatki jeszcze bardziej zwiększają kaloryczność produktu. Ponadto należy pamiętać również o potencjalnie szkodliwym działaniu wspomnianego wcześniej dwutlenku siarki na osoby szczególnie wrażliwe i uczulone.
Podsumowując – jedzmy suszone owoce! Najlepiej te niesiarkowane i pozbawione zbędnych dodatków. Wybierajmy małe opakowania – wtedy istnieje mniejsze prawdopodobieństwo, że zjemy ich stanowczo za dużo. Jedzmy je jako dodatek do innych posiłków, szczególnie okołotreningowych i traktujmy jako zdrowy zamiennik słodyczy. W ten sposób dostarczymy sobie cennych składników odżywczych i nie będziemy musieli przejmować się zbyt dużą podażą kalorii czy wysokim indeksem glikemicznym produktu. Najlepiej więc… zachować zdrowy umiar!
Jestem łasuchem, pewnie w głowie nie tak, ale do rzeczy; przekonuje mnie to i zgadzam się, że łączenie przekąsek tego typu z posiłkiem jest dużą szansą, że zjemy ich mniej i zdecydowanie owoce suszone więcej dostarczą korzyści, aniżeli słodycze, czy inne przysmaki.
Z nałogu się nie wyleczymy, ale coś na korzyść zmienimy, a nie każdy nałóg taki zły 🙂 pozdrawiam