Hipochondria i cyberchondria – lęk o zdrowie
Aktualizacja: 23 lutego, 2024
Każdemu z nas po wstaniu z łóżka na pewno zdarzyło się stwierdzić, że coś mu dolega i musi udać się do lekarza. Okres chodzenia do szkoły stanowił dla niektórych dobry pretekst do wynajdywania różnych objawów i udowadnianiu otoczeniu ich istnienia, by tylko nie iść na lekcje. Nawet w dorosłym życiu, zdarza się, że wyszukujemy różne symptomy choroby, by się usprawiedliwić lub wykręcić. Jednak te domniemane dolegliwości mijają, zapominamy o nich lub faktycznie je leczymy, jeśli są zdiagnozowane przez lekarza. Co w sytuacji, w której nieustannie stwierdzamy, że coś nam dolega? Gdy odnajdujemy w internecie coraz to nowe przypadłości, a otoczenie nie może znieść kolejnej nazwy choroby? Wtedy może to świadczyć, że staliśmy się hipochondrykami.
Hipochondria
Hipochondria to słowo wywodzące się z greckiego „hypochondriakós”, użytego ponad 2000 lat temu. Dopiero w XIX wieku zaczęto w ten sposób określać osobę, która cierpi na chorobę bez konkretnej przyczyny. Określana jest jako nienaturalne i przesadne dbanie o swoje zdrowie polegające na wyszukiwaniu nowych dolegliwości, które tak naprawdę nie są groźne dla zdrowia człowieka. Aktualnie, zgodnie z klasyfikacjami, hipochondria oznacza:
trwałe i uporczywe zaabsorbowanie możliwością posiadania jednego lub więcej poważnych i postępujących zaburzeń somatycznych, trwających przez okres 6 miesięcy.
Istotą tego zaburzenia jest więc to, że takie osoby notorycznie demonstrują skargi somatyczne lub wskazują na uciążliwe zainteresowanie swoim wyglądem. Ich uwaga ogniskuje się zwykle na jednym lub dwóch narządach, a naturalne dolegliwości, jak bóle głowy czy szybsze bicie serca są dla nich sygnałem do niepokoju. I tak dla przykładu, te pierwsze mogą świadczyć o obecnym guzie mózgu, a zwykły kaszel może być świadectwem gruźlicy płuc.
Jedno z możliwych wyjaśnień tego zaburzenia zaproponowali Salkovski i Warwicka, którzy stworzyli model poznawczo-behawioralny hipochondrii. Odnosili się oni do koncepcji Becka, która głosi, iż zaburzenia emocjonalne są wynikiem wypracowania negatywnych schematów poznawczych i przekonań o własnej osobie, ale też o świecie. Odnosząc się do zjawiska hipochondrii to osoby hipochondryczne mylnie interpretują informacje dotyczące własnego zdrowia, najczęściej jako bardzo negatywne i zagrażające zdrowiu. Jednak w ich przypadku takie epizody nie mają charakteru przejściowego, jak to wygląda u osób zdrowych. Każdy z nas bowiem miał zapewne czarne myśli na temat swojego stanu zdrowia i nerwowo sprawdzał, co może mu dolegać. Różnica polega na tym, że u zdrowiej osoby nie jest to zachowanie notoryczne.
U hipochondryka uaktywnia się mechanizm błędnego koła polegający na tym, że czynniki, które wyzwalają objawy somatyczne (bóle głowy, brzucha, kaszel) stanowią informację o istnieniu zagrożenia, a ta do podwyższenia poziomu lęku. Elementy te wywołują z kolei napięcie fizjologiczne i myśli, które interpretują symptomy jako dowód poważnej, groźnej choroby. Kolejnym etapem błędnego koła jest nasilenie objawów, a więc wzrost spostrzeganego niebezpieczeństwa i zwiększenie czujności oraz uwagi na funkcjonowanie własnego ciała. Taki mechanizm powtarza się nieustannie powodując depresję oraz życie w ciągłym stresie i niepewności.
Inną propozycją, zupełnie odmienną i próbującą wyjaśnić to zaburzenie, jest model interpersonalny, który wskazuje na dużą rolę otoczenia jednostki, jak i samych lekarzy i ich stosunku do pacjenta. Model ten, wskazuje, że hipochondria ma na celu wzbudzić troskę i wywołać reakcję wsparcia najbliższych hipochondrykowi osób. Oczekują oni takich zachowań, ponieważ odczuwają niepokój i dyskomfort z racji niewyjaśnionych objawów somatycznych. Uważa się, że powodem takich zachowań jest negatywny styl wychowania bądź doświadczenia choroby w okresie dzieciństwa. Jeśli taka osoba nie miała odpowiedniej opieki to później podważa i powątpiewa w opiekę innych ludzi przy jednoczesnym poszukiwaniu opieki i troski, której de facto nie otrzymuje. Dla otoczenia jej postawa może stawać się zbyt mecząca, a lekarze, do których się zgłasza bagatelizują jej objawy. Tak więc, hipochondryk nie otrzymuje opieki ani wsparcia od otoczenia i ponadto pozostaje z tym problemem sam, przez co nasila się lęk i depresja.
Leczenie takich osób jest trudne, z racji tego, że chory naprawdę uważa, że coś groźnego mu dolega i nie chce korzystać z pomocy psychologa czy psychiatry. Korzystne efekty w leczeniu hipochondrii przynoszą leki antydepresyjne w połączeniu z terapią poznawczo-behawioralną. Jak wspomniałam powyżej, jednym z tłumaczeń hipochondrii są negatywne przekonania i nawyki, a więc to właśnie je należy leczyć i eliminować za pomocą metod opartych o mechanizmy uczenia się. Dzięki nim, chory nauczy się obserwować swoje ciało i dolegliwości, a także w inny sposób niż dotychczas na nie reagować.
Cyberchondria – hipochondria w sieci
Inną i równie groźną odmianą hipochondrii jest cyberchondria. Oznacza nieuzasadnione zamartwianie się o swój stan zdrowia i poszukiwanie w internecie informacji dotyczących zaobserwowanych u siebie objawów zdrowotnych. Te dolegliwości najczęściej są normalne, lecz przesadne przeszukiwanie stron i wyszukiwanie diagnoz powoduje, że urasta ono do niewyobrażalnych rozmiarów. Uważa się, że cyberchondria w niedługim czasie stanie się zjawiskiem powszechniejszym niż hipochondria. Wynika to z faktu, iż boimy się zachorować i nie ufamy lekarzom czy zniechęca nas utrudniony dostęp do służby zdrowia. Wolimy sami poszukać w internecie – w artykułach i na forach, czym mogą być nasze dolegliwości. Sami sobie stawiamy diagnozy, leczymy się na własną rękę, a w najgorszym wypadku kupujemy w aptekach on-line lekarstwa, które mają pomóc w wyleczeniu objawów. Jest to bardzo niebezpieczne i trzeba pamiętać, że tylko lekarz może przepisać lekarstwa i wie od nas lepiej, co nam pomoże, o ile dane dolegliwości są na tyle poważne, by wymagały leczenia.
Hipochondria jako zaburzenie wymaga specjalistycznego nadzoru i leczenia. Polega ona na nadmiernym zainteresowaniu obrazem swojego ciała, analizowaniem dolegliwości oraz przypisywaniem sobie różnych chorób. Często towarzyszy jej depresja i lęk o własne zdrowie przez co jest także trudna do leczenia. Dostrzegalną we współczesnym świecie odmianą hipochondrii jest cyberchondria oznaczająca szukanie chorób, które pasują do obserwowanych dolegliwości w internecie. Nic w tym złego, dopóki nie popada się w przesadę i zwykły ból głowy nie oznacza dla nas guza mózgu. Należy pamiętać, że tylko lekarz może postawić prawidłową diagnozę i przepisać nam leki. Dlatego warto przy dłużej utrzymujących się objawach skontaktować się z prawdziwym lekarzem, a nie tym wirtualnym.
Literatura:
- Kocjan, J. Hypochondriasis (health anxiety): current conceptualization, classification and overlap with anxiety disorders. Journal of Education, Health and Sport. 2015;5(5):193-204.
- Imielski W., Zaburzenia psychiczne i emocjonalne, SCHOLAR, Warszawa 2010.
- Carson, R., Mineka, S. i Buther, J., Psychologia zaburzeń. GWP 2003.
Hipochondria jest dość powszechnym zjawiskiem. Na szczęście nie brak skutecznych metod, przy pomocy których można się jej pozbyć.