Hipochondria i cyberchondria – lęk o zdrowie

Każdemu z nas po wstaniu z łóżka na pewno zdarzyło się stwierdzić, że coś mu dolega i musi udać się do lekarza. Okres chodzenia do szkoły stanowił dla niektórych dobry pretekst do wynajdywania różnych objawów i udowadnianiu otoczeniu ich istnienia, by tylko nie iść na lekcje. Nawet w dorosłym życiu, zdarza się, że wyszukujemy różne symptomy choroby, by się usprawiedliwić lub wykręcić. Jednak te domniemane dolegliwości mijają, zapominamy o nich lub faktycznie je leczymy, jeśli są zdiagnozowane przez lekarza. Co w sytuacji, w której nieustannie stwierdzamy, że coś nam dolega? Gdy odnajdujemy w internecie coraz to nowe przypadłości, a otoczenie nie może znieść kolejnej nazwy choroby? Wtedy może to świadczyć, że staliśmy się hipochondrykami.
Hipochondria
Hipochondria to słowo wywodzące się z greckiego „hypochondriakós”, użytego ponad 2000 lat temu. Dopiero w XIX wieku zaczęto w ten sposób określać osobę, która cierpi na chorobę bez konkretnej przyczyny. Określana jest jako nienaturalne i przesadne dbanie o swoje zdrowie polegające na wyszukiwaniu nowych dolegliwości, które tak naprawdę nie są groźne dla zdrowia człowieka. Aktualnie, zgodnie z klasyfikacjami, hipochondria oznacza:
trwałe i uporczywe zaabsorbowanie możliwością posiadania jednego lub więcej poważnych i postępujących zaburzeń somatycznych, trwających przez okres 6 miesięcy.
Istotą tego zaburzenia jest więc to, że takie osoby notorycznie demonstrują skargi somatyczne lub wskazują na uciążliwe zainteresowanie swoim wyglądem. Ich uwaga ogniskuje się zwykle na jednym lub dwóch narządach, a naturalne dolegliwości, jak bóle głowy czy szybsze bicie serca są dla nich sygnałem do niepokoju. I tak dla przykładu, te pierwsze mogą świadczyć o obecnym guzie mózgu, a zwykły kaszel może być świadectwem gruźlicy płuc.
Jedno z możliwych wyjaśnień tego zaburzenia zaproponowali Salkovski i Warwicka, którzy stworzyli model poznawczo-behawioralny hipochondrii. Odnosili się oni do koncepcji Becka, która głosi, iż zaburzenia emocjonalne są wynikiem wypracowania negatywnych schematów poznawczych i przekonań o własnej osobie, ale też o świecie. Odnosząc się do zjawiska hipochondrii to osoby hipochondryczne mylnie interpretują informacje dotyczące własnego zdrowia, najczęściej jako bardzo negatywne i zagrażające zdrowiu. Jednak w ich przypadku takie epizody nie mają charakteru przejściowego, jak to wygląda u osób zdrowych. Każdy z nas bowiem miał zapewne czarne myśli na temat swojego stanu zdrowia i nerwowo sprawdzał, co może mu dolegać. Różnica polega na tym, że u zdrowiej osoby nie jest to zachowanie notoryczne.
U hipochondryka uaktywnia się mechanizm błędnego koła polegający na tym, że czynniki, które wyzwalają objawy somatyczne (bóle głowy, brzucha, kaszel) stanowią informację o istnieniu zagrożenia, a ta do podwyższenia poziomu lęku. Elementy te wywołują z kolei napięcie fizjologiczne i myśli, które interpretują symptomy jako dowód poważnej, groźnej choroby. Kolejnym etapem błędnego koła jest nasilenie objawów, a więc wzrost spostrzeganego niebezpieczeństwa i zwiększenie czujności oraz uwagi na funkcjonowanie własnego ciała. Taki mechanizm powtarza się nieustannie powodując depresję oraz życie w ciągłym stresie i niepewności.
Inną propozycją, zupełnie odmienną i próbującą wyjaśnić to zaburzenie, jest model interpersonalny, który wskazuje na dużą rolę otoczenia jednostki, jak i samych lekarzy i ich stosunku do pacjenta. Model ten, wskazuje, że hipochondria ma na celu wzbudzić troskę i wywołać reakcję wsparcia najbliższych hipochondrykowi osób. Oczekują oni takich zachowań, ponieważ odczuwają niepokój i dyskomfort z racji niewyjaśnionych objawów somatycznych. Uważa się, że powodem takich zachowań jest negatywny styl wychowania bądź doświadczenia choroby w okresie dzieciństwa. Jeśli taka osoba nie miała odpowiedniej opieki to później podważa i powątpiewa w opiekę innych ludzi przy jednoczesnym poszukiwaniu opieki i troski, której de facto nie otrzymuje. Dla otoczenia jej postawa może stawać się zbyt mecząca, a lekarze, do których się zgłasza bagatelizują jej objawy. Tak więc, hipochondryk nie otrzymuje opieki ani wsparcia od otoczenia i ponadto pozostaje z tym problemem sam, przez co nasila się lęk i depresja.
Leczenie takich osób jest trudne, z racji tego, że chory naprawdę uważa, że coś groźnego mu dolega i nie chce korzystać z pomocy psychologa czy psychiatry. Korzystne efekty w leczeniu hipochondrii przynoszą leki antydepresyjne w połączeniu z terapią poznawczo-behawioralną. Jak wspomniałam powyżej, jednym z tłumaczeń hipochondrii są negatywne przekonania i nawyki, a więc to właśnie je należy leczyć i eliminować za pomocą metod opartych o mechanizmy uczenia się. Dzięki nim, chory nauczy się obserwować swoje ciało i dolegliwości, a także w inny sposób niż dotychczas na nie reagować.
Cyberchondria – hipochondria w sieci
Inną i równie groźną odmianą hipochondrii jest cyberchondria. Oznacza nieuzasadnione zamartwianie się o swój stan zdrowia i poszukiwanie w internecie informacji dotyczących zaobserwowanych u siebie objawów zdrowotnych. Te dolegliwości najczęściej są normalne, lecz przesadne przeszukiwanie stron i wyszukiwanie diagnoz powoduje, że urasta ono do niewyobrażalnych rozmiarów. Uważa się, że cyberchondria w niedługim czasie stanie się zjawiskiem powszechniejszym niż hipochondria. Wynika to z faktu, iż boimy się zachorować i nie ufamy lekarzom czy zniechęca nas utrudniony dostęp do służby zdrowia. Wolimy sami poszukać w internecie – w artykułach i na forach, czym mogą być nasze dolegliwości. Sami sobie stawiamy diagnozy, leczymy się na własną rękę, a w najgorszym wypadku kupujemy w aptekach on-line lekarstwa, które mają pomóc w wyleczeniu objawów. Jest to bardzo niebezpieczne i trzeba pamiętać, że tylko lekarz może przepisać lekarstwa i wie od nas lepiej, co nam pomoże, o ile dane dolegliwości są na tyle poważne, by wymagały leczenia.
Hipochondria jako zaburzenie wymaga specjalistycznego nadzoru i leczenia. Polega ona na nadmiernym zainteresowaniu obrazem swojego ciała, analizowaniem dolegliwości oraz przypisywaniem sobie różnych chorób. Często towarzyszy jej depresja i lęk o własne zdrowie przez co jest także trudna do leczenia. Dostrzegalną we współczesnym świecie odmianą hipochondrii jest cyberchondria oznaczająca szukanie chorób, które pasują do obserwowanych dolegliwości w internecie. Nic w tym złego, dopóki nie popada się w przesadę i zwykły ból głowy nie oznacza dla nas guza mózgu. Należy pamiętać, że tylko lekarz może postawić prawidłową diagnozę i przepisać nam leki. Dlatego warto przy dłużej utrzymujących się objawach skontaktować się z prawdziwym lekarzem, a nie tym wirtualnym.
Literatura:
- Kocjan, J. Hypochondriasis (health anxiety): current conceptualization, classification and overlap with anxiety disorders. Journal of Education, Health and Sport. 2015;5(5):193-204.
- Imielski W., Zaburzenia psychiczne i emocjonalne, SCHOLAR, Warszawa 2010.
- Carson, R., Mineka, S. i Buther, J., Psychologia zaburzeń. GWP 2003.
Poznajcie najnowsze odkrycia dotyczące neuronów lustrzanych. czytaj więcej
Najczęstsza przypadłość dotykająca współczesne społeczeństwo konsumpcyjne. czytaj więcej
Opinie
Napisz swoją opinię
wyłącz pisanie odpowiedziTwoja opinia jest ważna. Zarówno dla nas jak i innych osób korzystających z naszego serwisu.
Już za 20zł ! Tabela zamienników GRATIS !
Hipochondria jest dość powszechnym zjawiskiem. Na szczęście nie brak skutecznych metod, przy pomocy których można się jej pozbyć.